Maggie Smith - aktorka ur. w 1934r. , najbardziej chyba znana z roli hrabiny wdowy Grantham w serialu "Downton Abbey", serial ten kręcono w latach 2010-2015, zaś film pod tym samym tytułem w 2019r. miała więc wówczas lat odpowiednio 76-81 oraz 85
Największy atut wieku 50 plus
Największy atut wieku 50 plus
Zabrzmi
to jak slogan, ale dla mnie nie ulega żadnych wątpliwości, że największym
atutem wieku 50 plus jest doświadczenie i wiążąca się z nim tzw. mądrość
życiowa. Każdy bez względu na to, jak jest inteligentny, w wieku tym jest
mądrzejszy, niż wówczas, gdy miał lat 20 czy 30. Błędy można popełniać zawsze,
ale gdy jest się 50 –tką, nie są one już tak głupie, jak w młodości. Przezwyciężyło
się już wiele kryzysów i przeżyło niejedno, ma się więc siłę do walki z losem. Byle
co już nie załamuje.
Gdy czytałam pierwszy tom „Gry o tron”, w serialu
nie było to zaakcentowane, to zwróciło moją uwagę to, że ludzie widząc, że idą
gorsze czasy, mówili, że idzie zima. W tamtym świecie rzeczywiście mróz i zimno
były jednoznaczne z tym, że źle jest w każdym aspekcie, bo z zimą przychodziły
wszelkie inne kataklizmy, wojny, głód itp. W obecnych czasach na szczęście aż
tak źle nie jest. I ci powieściowi ludzie wymieniali się uwagami, że obawiają
się o młodych. Obawiają się, bo młodzi nie znają zimy i mogą jej nie przeżyć, a
oni, starsi, przeżyli już niejedną zimę, tą nadchodzącą więc najprawdopodobniej
przeżyją również, wiedzą jak się chronić, jak walczyć itp. W wieku 50 plus przeżyło się już niejedną
zimę. Mając tą wiedzę i doświadczenie,
można nie tylko nie panikować przed kolejną zima, ale i spokojnie delektować się
latem, cieszy się chwilą.
Nie do końca rozumiem, co ma na myśli ktoś,
kto w tym wieku mówi, że czuje się jakby miał lat 20 czy 30. Najprawdopodobniej
ma na myśli to, że nadal cechują go te przymioty, które kojarzą się z młodością,
typu otwartość na nowości, pogoda ducha, dobre zdrowie, optymizm, realizowanie
pasji życiowych itp. To oczywiste, że świetnie jest, gdy ludzie mając coraz więcej,
lat tak właśnie się prezentują. Ale będąc w wieku 50 plus mają jeszcze dodatkowo
tą mądrość, której w wieku lat trzydziestu czy nawet czterdziestu się nie ma. I
dlatego nie mogę o sobie powiedzieć, że czuję się jak dwudziestka, bo czuję się
po prostu jak pięćdziesiątka.
Kolejna rzecz, to zdrowie i kondycja. Choćby
pięćdziesięciolatek miał niebywałą kondycję i zdrowie, które nie szwankuje, z
wiekiem musi się już liczyć. I nie postrzegam tego jako czegoś negatywnego, wręcz
przeciwnie. Można gotować zdrowiej i jeść smaczniej. Można słuchać organizmu i
go nie forsować. Można a nawet trzeba zrobić
badania profilaktyczne, nie jest to przecież nic strasznego. Nie jest to już czas
takiej beztroski, jak dużo wcześniej. Ale z tego większego dbania o siebie, z
tej większej odpowiedzialności za siebie można czerpać satysfakcję. I z tego też
powodu również nie mogę powiedzieć, że czuję się jak dwudziestka, trudno i
bezsensownie byłoby np. jadąc na rowerze ścigać się ze studentami.
Czuję się więc jak pięćdziesięciolatka, nie
zatraciłam cech wieku młodzieńczego, z pewnością nie w całości, ale mam jeszcze
dodatkowe atuty, o których wspomniałam powyżej. .